...Błagam
Cię powiedz, że żartujesz…- Wysoka brunetka o ciemnych czekoladowych oczach
spoglądała z niedowierzaniem na swoją przyjaciółkę, która z rękami
skrzyżowanymi na klatce piersiowej unosiła swój wzrok ku górze, wierząc, że
tylko Bóg może jej teraz pomóc, tak właściwie to sama nie wiedziała, o co
przyjaciółka ma do niej pretensje, przecież każda dziewczyna na tym świecie
dziękowałaby swojej przyjaciółce za taką przysługę, a ta wręcz przeciwnie
chciała ją właśnie teraz zabić, za to, że zgłosiła ją do tego konkursu, w
którym nagrodą było wygranie randki z najprzystojniejszym piłkarzem polskiej
reprezentacji i zawodnikiem niemieckiej Bundesligi. Szansę na wygranie w tym
konkursie, były minimalne, praktycznie, co pięć minut w każdej reklamie
pojawiała się jego twarz, te pięknie niebieskie oczy, zniewalający uśmiech i te
jego dołeczki, Boooże przecież to ideał każdej kobiety i każda dziewczyna,
nawet ta niekojarząca go z meczów na pewno zgłosiła się do konkursu tylko ze
wzgl. na randkę z nim, jeszcze ten głos „ Zapraszam do brania udziału w
konkursie, główna nagroda to wieczór spędzony w moim towarzystwie”…-Angelika
czy ty mnie do cholery jasnej słuchasz?! Najpierw wplątujesz mnie w jakieś
idiotyczne randki z jakimś zapatrzonym w siebie lalusiem, a teraz zostawiasz
mnie z tym samą, przecież ja cię kiedyś zabiję! Powiedz mi, co ja mam teraz
zrobić?!- No tak Wiktoria wpadła w histerię(Boże w jeszcze większą histerię
wpadłaby gdyby dowiedziała się, że nazwano ją „Wiktorią” bo nie lubi gdy mówi
się na nią pełnym imieniem) teraz będzie chodziła po pokoju roztrzęsiona
zastanawiając się co powinna zrobić, a potem odpuści i pójdzie z Lewandowskim
na randkę, a no tak przecież nie wspomniałam wcześniej, że ta randka jest
oczywiście z Robertem Lewandowskim…
…To,
kiedy będą wyniki konkursu?- Brunet spojrzał na zegarek kręcąc przeczącą głową,
gdy głos po drugiej stronie telefonu po chwili zastanowienia, powiedział, że
wyniki już zostały ogłoszone poprzedniego dnia, a zwyciężczyni konkursu,
zgodziła się przybyć na randkę, brunet westchnął głęboko, od początku nie
podobał mu się ten pomysł, ale teraz już za póżno, na pewno trafi mu się pusta
idiotka, która będzie się w niego wpatrywać przez całe spotkanie swoimi oczami głupkowato
chichotają, ale cóż to nie był jego pomysł to tylko jego menadżer takie
dziwaczne pomysły posiada oczywiście, nie chodzi tu o kasę tylko o „dobro
piłkarza” jasne, jasne i co jeszcze?. Chłopak zakończył połączenie i rzucił z
całej siły telefonem w kanapę- Ktoś tu ma zły humorek- swym zachrypniętym
głosem oderwał myśli Roberta wysoki brunet, no tak tylko on mógł mu poprawić
humor, no i piwko w jego towarzystwie, był to jego przyjaciel, który doskonale wiedział,
kiedy ma się pojawić i wspomóc kumpla, tak było i tym razem…
Całkiem ciekawy prolog :)
OdpowiedzUsuńCzekam na rozdział 1 :)
Poinformuj:
od-przyjazni-do-milosci.blogspot.com
Jest już opis postaci :)
UsuńCiekawy prolog. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na pierwszy rozdział. :)
Jest już opis postaci :)
Usuń